2017, ileś ty zdążył
pomieścić… Rok zaczął się intensywnie,
bo obroną inżynierki, później było tylko
ciekawiej – w tym roku udało mi się odwiedzić od dawna wymarzone miejsca, ale
nie spodziewałam się, że w tak krótkim czasie! Tajwan, Niemcy, Włochy,
Hiszpania w ciągu zaledwie czterech miesięcy - cudów widziałam tyle, że jeszcze
kilkaset zdjęć czeka na Waszą uwagę ♡ Poza odkryciem
pięknego kawałka świata czuję, że odnalazłam się na dobre w fotografii ślubnej –
pozytywni i spontaniczni ludzie, którym miałam wielkie szczęscie towarzyszyć w tym
wielkim dniu, dawali mi regularną ilość
motywacji, inspiracji i też nadali sens moim zdjęciom. Cudownie jest poza
zapisaniem własnej historii móc zapisać takie wspomnienia :>
W tym roku mija dokładnie
10 lat, od kiedy założyłam tego bloga. Ten kawałek czasu zmusił mnie do małej
refleksji na temat tego, co jest jego celem: znajduję jedną sensowną odpowiedź –
dzielenie się najciekawszymi kawałkami rzeczywistości, które udaje mi się
zbierać i wywołania emocji, skojarzeń, reakcji i powodu do rozmowy. Zaczynając
od pięknych koleżanek (które warto pokazać światu!), reportaży ślubnych (kiedy
jeszcze album nie trafi do znajomych) poprzez krajobrazy (potrafią umilić czas
w czasie przeglądania facebooka), aż do zdjęć z Tajwanu na jednej nodze
(mam nadzieję, że przynajmniej trochę zabawnych:). Zatem blog prowadzę sama,
ale dotyczy on tylu cudownych osób które na niego wpływają, pomagają i
motywują, że mimo upływu lat dalej sprawia mi radochę i cieszę się z każdej interakcji
która z niego wynika. Od nowego roku nastąpi mała zmiana – wystartuje nowy blog
wyłącznie ze zdjęciami ślubnymi!
Dziękuję Wam, że jesteście i życzę wszystkim
intensywnego sylwestra i szalonego 2018 roku ♡