Wednesday 31 May 2017

Przegląd myśli V

     Witam po małej przerwie. Przerwie na wyciszenie się i zrozumieniu paru rzeczy. Przez ten miesiąc spotkało mnie tyle fantastycznych sytuacji. Odniosłam kilka małych sukcesów, których się nie spodziewałam i które mnie bardzo podładowały pozytywnie, ale też... przestraszyły. Strach pojawia się jako ostrzeżenie, w moim przypadku musiałam zauważyć, jak wiele radości mogę wyciągnąć z dzielenia się zdjęciami, obserwowania innych zarąbistych fotografii, jednak  potem wychodząc do normalnej rzeczywistości odczuwałam niedosyt. Rzeczywistość nie jest tak bajkowa, ludzie wymagają poświęcenia większej ilości czasu niż szybkie śmignięcie na ich stronkę i rzucenie serduszka, a osiągnięcia i słowa uznania nie nabierają sensu, dopóki ktoś nas nie poklepie po ramieniu i powie, że odwaliło się dobrą robotę. Świat zdjęć opiera się teraz głównie na internetowych portalach - łatwo się tam nimi podzielić, łatwo je odnaleźć i obejrzeć, gdy ma się na to ochotę. Większość moich kontaktów opierało się na wsparciu od innych fotografów podczas rozmów przez internet, powoli przestawałam rozmawiać z najbliższymi o zdjęciach - wydawało mi się, że tutaj znajduję lepsze zrozumienie. Jednak czy można do końca zrozumieć człowieka, nie mogąc spojrzeć mu w oczy, tylko wpatrując się w jego kadry? Ogromne dzięki muszę skierować w stronę starego znajomego,  Mateusza (razem z żoną Klodią tworzą genialne White Fox Photography), który poznał mnie z fantastyczną grupą fotografów ślubnych - po jednym spotkaniu poczułam, jak ogromną moc daje możliwość przebywania z osobami, które odczuwają podobnie i są zakochane w tym samej materii.
      Postanowiłam poszukać większej ilości oczu, które patrzą w obiektyw z podobną radością - wysłałam portfolio i zgłoszenie do grupy pasjonatów fotografii w Krakowie, jednak musiałam się pogodzić z tym, że moje zdjęcia nie odpowiadają ich wymaganiom. Cóż, zastanawiając się, czy dopasować się do stawianych wymagań, jako wynik rozmyślań powstał nowy cykl wannowy, jeszcze bardziej w moim, 'niepasującym' stylu :). Wtedy natrafiłam na miesiąc fotografii i zgłosiłam się jako wolontariuszka. Jedyne co mogę powiedzieć to szczery zachwyt nad tym, ilu genialnych ludzi współpracuje przy tym projekcie i robi to całkowicie za darmo - co świadczy o ilości dzikiej satysfakcji, jaką można z tego wyciągnąć. Miałam przyjemność być tłumaczem podczas przeglądu portfolio i wiecie co? Rozmowa z doświadczonymi fotografami i nauka przez ich korekty obcych prac dała mi więcej frajdy, niż ostatnie wyróżnienie własnego zdjęcia. Spotkania z tymi ludźmi i dyskusje z innymi wolontariuszami uświadomiły mi, jak niesamowicie istotne jest dyskutowanie na temat pomysłów i nie same fotografie, ale reakcje ludzi na nie są najsłodszą częścią tego procesu tworzenia.  Jeśli macie znajomego, który lubi dzielić się swoimi zdjęciami, oprócz miłego kliknięcia na facebooku przy najbliższym spotkaniu i rzućcie mu: "E, w sumie to nie wiem o co chodzi, ale fajnie że tworzysz".
     Kontakt z ludźmi daje motywację do wszystkiego, a bez słów nie ma kontaktu :) 
Przez ostatni miesiąc bardzo chciałam skupić się na słowach. Odstawiłam na bok przelewanie myśli na zdjęcia, szukałam i udało mi się znaleźć superanckich ludzi nastawionych na dzielenie się pomysłami, ale też sama próbuję bardziej przekazywać swoje przemyślenia zanim zacznę działać. Ostatni weekend był dla mnie zbawieniem. Razem z rodzinką pojechaliśmy na wieś, po kilku miesiącach rozłąki z lasem, spędzonych głównie w mieście, pobiegłam jak dziecko do miejsc dalej pachnących sentymentem dzieciństwa. Po miesiącu przerwy od zdjęć nie związanych z pracą wzięłam z radością aparat w łapki i ruszyłam na kojący spacer. Niesamowita radość plus zdjęcia uśmiechniętej rodzinki po powrocie - czas spędzony w zieleninie jest zdecydowanie najpiękniejszym błogosławieństwem w nagrodę za pracę przed monitorem :>

Czuję się zresetowana i nastawiona na kreatywne wakacje, bo plany zapowiadają się obiecująco. Dziękuję wszystkim, którzy porwali się na przeczytanie tego wpisu i nadają mi sens tworzenia dalej. Te zdjęcia powstają dla Was i będę o tym przypominać 
Chciałam sfotografować jakąś część siebie, jako że 50mm pozwala tylko na uchwycenie jednego oka to zostały mi przedmioty,
 których praktycznie nie ściągam :)


Dziękuję, że motywujecie